Spis albumów    

Rowerem do Gądek, lipiec 2004

Ostatniej lipcowej niedzieli postanowiłem wybrać się rowerem do Gądek koło Poznania (16 km w jedną stronę). Wziąłem do ręki mapę i wytyczyłem sobie taką trasę, aby - jak zwykle - unikać co bardziej ruchliwych dróg: ze Swarzędza do Tulec, potem polną drogą do Rybakowa, skąd już jest żabi skok do Gądek. Już będąc na rowerze, uzmysłowiłem sobie, że przecież drogę przetnie mi autostrada, której na mojej mapie jeszcze nie ma. Byłem pewien, że z powodu tej autostrady polna droga z Tulec do Robakowa przstała istnieć. A tymczasem okazało się, że nie tylko istnieje, ale jeszcze w dodatku nad autostradą zmienia się w elegancką szosę...

...aby zaraz za autostradą znów zmienić się w typową polną, piaszczystą dróżkę

Robakowo: duża szkoła i ciekawy kościół. To lubię: jedzie się polną drogą gdzieś na koniec świata, z każdym kilometrem - wydaje się - coraz dalej od cywilizacji, i nagle dojeżdża się na do okazałej wsi, gdzie cywilizacja rozwija się ''pełną gębą''

To już Gądki. Ledwo zdążyłem się ''rozpakować'', gdy oczom moim (i mojego aparatu) ukazał się taki oto nietypowy pociąg, złożony z pięciu lokomotyw ET22

Wagon - ''domek letniskowy'' na bocznicy

Za tablicą ''Gądki'' widać terminal kontenerowy

Budynek stacyjny - niestety, już bez poczekalni dla pasażerów

Stacja Gądki w całej okazałości. Po prawej stronie - ''POLZUG - TERMINAL KONTENEROWY KOLEJOWY''

Wiadukt nad torami na trasie nr 42 Poznań - Kórnik

Nie wiem dlaczego, ale mam ''słabość'' do takich wieżyczek transformatorowych, dlatego też nie potrafiłem sobie odmówić tego zdjęcia (zrobionego w drodze powrotnej - za Robakowem)

Czy widzicie ten kontrast: na pierwszym planie sielski nastrój 'wsi spokojna, wsi wesoła'', a na drugim - wielki świat, symbolizowany tu przez autostradę, którą co rusz przemykają samochody, jadące gdzieś do Warszawy albo do Berlina czy Paryża?

K. Przewoski/ sierpień 2004