Lista albumów


Spacerkiem po Barcelonie. Kwiecień 2009

Zdjęcia: Kamil Przewoski, 10.05.2009


Barceloński Łuk Triumfalny: główne wejście na Wystawę Światową, która miała tu miejsce w 1888 roku


Passeig Lluis Companys. Charakterystyczne latarnie - jak widać - są nie tylko na głównej ulicy La Rambla. Stragany, widoczne po prawej, są właśnie rozstawiane na juwenalia (normalnie ich tam nie ma)


Park Ciutadella (to tu gościła Wystawa Światowa w 1888)


Już po zmierzchu - pomnik płaczącej kobiety przed siedzibą parlamentu Katalonii (budynek widoczny w tle). Nasz kolega - przewodnik - David zdradził, że Katalończycy uważają za symboliczny fakt, iż ta kobieta płacze właśnie przed parlamentem :)


Nasza grupka (od prawej: Cedric, Tomek, Sylvia, ja; David po drugiej stronie aparatu)


Przeszedłszy cały park Ciutadella, wyszliśmy wprost na - dla mnie osobiście - najbardziej interesujący punkt naszej wycieczki: na dworzec kolejowy Estacio de Franca


Wnętrze dworca


Perony. Na pierwszym planie - zderzaki chroniące pociąg przed wjechaniem wprost do dworcowej poczekalni, gdyby maszynista zasnął lub hamulce zawiodły


Wejście na perony. Po lewej - automaty do kasowania biletów, po prawej - sprzęt do prześwietlania bagażu (jak na lotniskach). Ciekawe, kiedy jest używany...


Dworzec Francuski z zewnątrz


Od Estacio de Franca już tylko żabi skok do portu jachtowego (Port Vell). Statek na pierwszym planie to pływająca restauracja, którą można sobie wynająć np. na urodziny. Rzeczywiście pływająca, a nie tylko kotwicząca w porcie


Stara, portowa dzielnica Barcelony jest pełna ciasnych, wąskich uliczek


Malowana poezja (niestety, nie pamiętam nazwiska tego hiszpańskiego poety, który układał słowa swoich wierszy tak, aby tworzyły obraz)


Przed wejściem do licznych pubów, w piątkowy wieczór, a właściwie już nocą


Noc z piątku na sobotę. Po sympatycznej kolacji i niemniej sympatycznych odwiedzinach dwóch pubów wracamy do samochodu, przechodząc obok postoju rowerów. Za symboliczną opłatę można wypiąć sobie taki rower, przejechać z punktu A do punktu B i tam oddać rower na podobnym postoju


Na drugi dzień, korzystając z ładnej pogody i z faktu, że samolot mieliśmy dopiero po południu, postanowiliśmy z Tomkiem przejechać z Villanova do Barcelony nie autostradą, a krętą, acz malowniczą szosą tuż nad morzem. Chylę czoła przed inżynierem, który zaprojektował widoczną na dole linię kolejową, biegnącą chyba więcej w tunelach niż na otwartej przestrzeni



A to już Warszawa - nowy terminal


Krótko przed odlotem do Poznania