Kielce – Sanok – Wałbrzych. Urlop. Lipiec/ sierpień 2007


Przed Kielcami: fragment tęczy
30.07.07 15:26
Na trasie Kielce – Opatów: pięknie przystrojona droga. Na moją cześć?
30.07.07 18:33
... Nie, nie na moją
30.07.07 18:36
Za Opatowem (w stronę Rzeszowa i dalej Sanoka): chmury pięknie oświetlone promieniami zachodzącego słońca
30.07.07 19:29
30.07.07 19:34
Jadąc nazajutrz z Sanoka do Wałbrzycha, przejeżdżałem przez Giecz. Ogrodzenie Kościoła na wzgórzu stanowiły takie oto figurki (świętych?)
31.07.07 15:41
Widok z kościelnego wzgórza
31.07.07 15:42
31.07.07 15:43
31.07.07 15:45
Kościół w Gieczu
31.07.07 15:46
Giecz. Tuż przed wyjazdem w dalszą drogę (po prawej – mój samochód)
31.07.07 15:47
Ryneczek w Gieczu
31.07.07 15:49
Wieliczka przywitała mnie takimi ciekawymi widokami i grą świateł
31.07.07 17:09
To mój „GPS”. Uwielbiam przygotowywać sobie trasę i potem jechać wg tego planu. A jeśli po drodze nie muszę sięgnąć po mapę ani razu (tak ja było w tym przypadku), satysfakcja jest pełna :)
31.07.07 17:46
Jadąc z Sanoka do Wałbrzycha (obejrzeć poniemieckie podziemia „Riese” - patrz następny album), nie wiedziałem jeszcze, gdzie będę nocował. Już będąc za kierownicą, zadzwoniłem na informację telefoniczną, tam uzyskałem numer na informację turystyczną w Wałbrzychu, a tam z kolei dostałem kilka numerów telefonów gospodarstw agroturystycznych (w końcu jak urlop to urlop, prawda?). Wybrałem jedno, blisko Osówki, oferujące wypożyczenie rowerów, dostęp do Internetu i stolik do pracy. Na miejscu zastał mnie obskurny pokój-klitka. Stolik owszem był, ale bez jakiegokolwiek gniazdka w pobliżu, więc i tak trzeba było komputer położyć na łóżku. Łazienka z prysznicem – wspólna, jedna na całe piętro. O Internecie nikt nie słyszał. A o rower już nawet nie pytałem. Właścicielka tylko była nieco zdziwiona, że opuszczam to lokum już po jednej nocy, a nie po 3 dniach, tak jak pierwotnie rezerwowałem
01.08.07 06:10
Obiecałem sobie tu już więcej nie wracać
01.08.07 06:24
Okolice Wałbrzycha przywitały mnie piękną pogodą
01.08.07 06:26
01.08.07 06:26
01.08.07 06:36
Wałbrzych. Czekam na Małgosię
01.08.07 07:06
Pojechałem do centrum Wałbrzycha aby wypłacić pieniądze i kupić sobie jakąś książkę do czytania. Ustawiłem się na płatnym miejscu do parkowania i...
01.08.07 11:59
... poszedłem szukać punktu sprzedaży biletów parkingowych. Znalazłem bankomat, księgarnię, kupiłem książkę, ale punktu sprzedaży biletów parkingowych nie. Wróciłem więc do samochodu bez opłacenia parkingu. Na szczęście nie znalazłem żadnej blokady koła ani mandatu za wycieraczką. Czyżby pomogła mi na karteczka? :)
01.08.07 14:27
Jadąc spod Osówki (pod Osówką jest jeden z systemów podziemnych korytarzy i hal) do Wałbrzycha, przejeżdżałem koło ładnego zajazdu w Jedlinie Zdroju. Zanotowałem sobie numer telefonu z tablicy informacyjnej i później zadzwoniłem tam. Okazało się, że mają wolny pokój do piątku. Postanowiłem tam się zatrzymać. To miejsce było już, jak widać, dużo bardziej sympatyczne, niż moje gospodarstwo agroturystyczne, a tylko nieco ponad dwa razy droższe (55 zło + 10 zł za śniadanie). No i łazienka z prysznicem była tak jak lubię – tylko dla mnie, przy pokoju
01.08.07 14:33
Bardzo sympatyczny pokoik. Do dyspozycji gościa był nawet niemały zbiór książek z lat 70-tych i 80-tych. Klimat prawie taki sam, jak w pokoju na górze u moich rodziców
01.08.07 14:35
Hol na piętrze. Z szachami do dyspozycji gości
03.08.07 10:21

Całkowita ilość zdjęć: 25 | Ostatnia aktualizacja: 12.08.07 00:09 | Wygenerowane przez JAlbum 7.2 & Chameleon | Pomoc